Jak pokonywać straszne przeszkody - bramka z tasiemkami

Od bardzo długiego czasu przymierzałam się do postawienia przed sobą i moim koniem tego zadania. Koniecznie chciałam zrobić "straszaka" - bramkę z tasiemkami, pod którą koń będzie musiał przejść. Gdy teraz miałam trochę więcej czasu zbudowałam taką w domu i zamontowałam w stajni. Sezon halowy według mnie jest idealny do takich zabaw z koniem.




Na początku chodziłyśmy dookoła niej. Później pozawijałam tasiemki do góry i przechodziłyśmy pod samym patykiem. Z czasem gdy Majka nabrała pewności siebie i wiedziała, że nic jej nie grozi opuszczałam kolejne tasiemki aż doszłam do etapu końcowego w którym wszystkie taśmy były już puszczone luzem.
Gdy osiągnęłyśmy już zupełnie spokojne przejścia przez bramkę zaczęłam dodawać zatrzymania, cofnięcia i przejścia kłusem. Każdą kolejną zmianę wprowadzałam dopiero gdy koń pewnie radził sobie z poprzednim elementem, żeby nie stracić jej zaufania, pewności siebie i rozluźnienia.


Pamiętajcie o tym, żeby podczas stawiania przed koniem nowych wymagań nagradzać go za każdy mały krok! U nas zaczęło się już od chwalenia samego przekładania głowy za tasiemki. Nie można postawić przed koniem od razu wielkiego zdania, które może go przytłoczyć, lepiej dążyć do celu małymi kroczkami.

Podczas wykonywania tego typu zadań najważniejsze jest kontrolowanie samego siebie. Musimy być cierpliwi, spokojni, opanowani ale zarazem stanowczy - jak dobrzy przywódca. Koń musi zaufać nam, że przecież nic złego mu się nie stanie.


Nagrałam dla Was film z naszej nauki przechodzenia przez tego typu przeszkodą. To był pierwszy raz gdy Majka zobaczyła taką bramkę i cała nasza zabawa trwała około 40 minut. Na filmiku możecie zaobserwować jak zmieniała się mowa jej ciała. Na początku była trochę nie pewna, spięta ale pod konie widać już dużo większy komfort, swobodę i rozluźnienie. A na końcu filmiku jeszcze jeden sposób na wykorzystanie tej przeszkody.


Kilka zasad, które powinny towarzyszyć Wam podczas tego typu zadań można wynotować w punktach:

  1. Spokój - to koń może mieć problem z taką przeszkodą nie Ty. Pamiętaj, że Twój wierzchowiec obserwuje Cię cały czas i zauważy każdą nerwowość w Twoich ruchach, dlatego musisz swoim spokojem oddziaływać na konia.
  2. Cierpliwość - nie wszystko udaje się od razu, czasem żeby wykonać kolejny element będziesz potrzebować więcej czasu i większą ilość powtórzeń. Daj koniowi tyle czasu ile potrzebuje i nie poganiaj go. Tylko w ten sposób może na prawdę pokonać swój strach nie tracąc przy tym zaufania do Ciebie.
  3. Opanowanie - musisz być świadoma/y swoich ruchów i zachowań. Koń jest świetnym obserwatorem więc zauważy nawet najdrobniejsze zmiany w Twoim ruchu i zachowaniu.
  4. Konsekwencja - tego typu ćwiczenie wymaga konsekwencji ale nie można mylić jej z brutalnością. Chcemy przecież żeby koń dobrowolnie wykonał postawione przed nim zadanie dlatego też musimy prosić go o to w taki sposób żeby wiedział czego od niego oczekujemy.

Jeśli chcecie zbudować sobie sami taką bramkę będziecie potrzebowali lekkiej tyczki bambusowej, taśmy "duct tape" i taśmy grodzeniowe/ostrzegawczej a także dwa wysokie stojaki do przeszkód lub inne wysokie punkty oparcia. Całkowity koszt wykonania całej tej przeszkody to ok. 15 zł a duma z wykonania tego ćwiczenia - nieopisana ;)! Pamiętajcie tylko, że przeszkoda musi być tak zbudowana, żeby nie stanowiła dla konia zagrożenia! Mocowanie tasiemek musi być lekkie a do tego umiejscowione na tyle wysoko, żeby koń nie uderzył w nie głową i nie zrzucił go na siebie. Tasiemki muszą być dość słabe, żeby prędzej się zerwały niż zaplątały na koniu lub Tobie. Bezpieczeństwo przede wszystkim!



Jeśli macie jakieś pytania śmiało piszcie w komentarzach lub na maila ;)

Mesz - przepis podstawowy

Jeśli lubicie czasem zrobić swojemu koniowi coś lepszego do jedzenia to polecam Wam przygotowywanie domowego meszu. Jeśli jeszcze nie próbowaliście to gwarantuję, że koniska szczerze za to podziękują. A w chłodniejsze dni jakiś cieplejszy posiłek na pewno przypadnie im do gustu. Przepis na mesz jest banalnie prosty a jego przygotowanie zajmuje ok. 30 minut. Podam Wam mój przepis podstawowy, który oczywiście można modyfikować według preferencji smakowych swojego konia dodając owoce, warzywa, czy dolewając do niego napar ziołowy. Ale pamiętajcie, że meszu nie należy podawać koniom częściej niż dwa razy w tygodniu.


Aby przygotować mesz w domu będziecie potrzebowali:

  • 100 g siemienia lnianego
  • ok. 2 l wody
  • ok. 250 g otrębów pszennych
  • 1 standardowa miarka owsa gniecionego (ok. 0,7-1 kg)

1 l wody zagotowujemy, wsypujemy na wrzątek siemię lniane i gotujemy na małym ogniu przez ok. 30 minut, często mieszając. Gotujemy tak długo aż siemię będzie bardzo lepkie, kleiste i pojawi się dużo śluzu, w razie potrzeby w trakcie gotowania można dodać jeszcze ok. 0,25-0,5 l wody. Otręby pszenne w innym garnku zalewamy 0,5 l wody (lub naparu ziołowego) i dokładnie mieszamy. Następnie dolewamy gotowe siemię i wszystko jeszcze raz bardzo dokładnie mieszamy.



Do tej mieszaniny w stajni dodajemy owies, pokrojone marchewki, jabłka i podajemy (sprawdźcie tylko czy mesz nie jest gorący, może być lekko ciepły ale nie ma parzyć).



Warto wprowadzić mesz do diety swoich wierzchowców szczególnie teraz na jesień. Nie należy jednak dodawać do niego zbyt dużo otrębów ani podawać go za często (wg. mnie raz w tygodniu w zupełności wystarczy, a dwa razy w tygodniu to już maksimum).
Otręby same w sobie co prawda tak lubiane przez konie ze względu na smak nie są zbyt dobrze przyswajalne. Siemię lniane jednak jest składnikiem bardzo cennym dla końskiego zdrowia. Wzmacnia i stabilizuje układ trawienny, wspomaga wymianę sierści a także pozytywnie wpływa na stan okrywy włosowej i kopyt.
Mesz jest dobrą karmą dla koni w rekonwalescencji, w ciężkiej pracy. Sprawdza się świetnie także zimą gdy często istnieje konieczność podawania koniom większej ilości wody ponieważ same niechętnie piją jej odpowiednio dużo ze względu na jej temperaturę. Możecie dodać do niego także czosnek, o którego właściwościach już pisałam.

Spróbujcie sami przygotować w domu takie jedzenie swoim wierzchowcom a te na pewno się Wam odwdzięczą ;)

Czosnek pospolity - Allium Sativum

Czosnek (Allium sativum) jest chyba jednym z najpopularniejszych dodatków paszowych używanych przez wielu koniarzy. Jego niesamowite właściwości znały już dobrze nasze prabacie i używały go w medycynie ludowej. Jako rośliny leczniczej używali go nawet starożytni Rzymianie i Egipcjanie. Czosnek możemy kupować obecnie już ususzony i zmielony ale także świeży, a wtedy najlepiej wybierać ten pochodzący z Polski.



Zawiera wiele substancji, które mają zdolność zabijania bakterii i grzybów, a jego zapach skutecznie odstrasza różne insekty. Może także wspomagać odrobaczanie oraz zapobiegać przed inwazjami pasożytów. Czosnek stanowi też doskonałe uzupełnienie leczenia przeziębień oraz chorób układu oddechowego. Warto wspomnieć, że dzięki swym bakterio i grzybobójczym właściwościom przyczynia się do utrzymywania i przywracania równowagi flory jelitowej po antybiotykoterapii. 
Można stosować go również zewnętrznie - na miejsca ukąszone przez owady lub zarażone grzybicą można przykładać pokrojony czosnek lub sok z niego.

W razie potrzeby najlepiej dodawać świeży rozdrobniony ząbek i wymieszać go z paszą. Jeśli Wasi kopytni przyjaciele nie są zbyt przekonani do czosnku zacznijcie podawać go w mniejszych porcjach lub zalewać paszę ziołową herbatką, która zniweluje jego zapach.



Nie radzi się jednak podawać go dłużej niż 3 tygodnie ponieważ wtedy może być zbyt obciążający dla wątroby. W dawkowaniu należy robić przerwy - minimum jeden tydzień co trzy tygodnie terapii.
Nie należy także podawać go w za dużej ilości, ponieważ przez zawarty w nim dwusiarczek n-propylu przy przedawkowaniu koń może nabawić się anemii.

Można podawać go też jako pomoc w leczeniu wirusowych lub bakteryjnych infekcji jelita. Jednak decyzję należy skonsultować z weterynarzem.

Czosnek oczywiście możecie nie tylko podawać swoim wierzchowcom ale i Wy  powinniście zacząć profilaktycznie zacząć go spożywać. Wszak nie na próżno nazywamy go naturalnym antybiotykiem! Hamuje rozwój bakterii, obniża ciśnienie krwi, poprawia elastyczność naczyń krwionośnych, zmniejsza zmiany miażdżycowe a do tego zawiera aminokwasy, witaminy, olejki eteryczne - nawet jeśli nie przepadacie za jego zapachem to dla takich właściwości można się przyzwyczaić. Badania pokazują, że zjedzenie już jednego ząbka czosnku wpływa korzystnie na nasze zdrowie ;)!

Bibliografia:
Jeśli macie jakieś pytania śmiało piszcie w komentarzach lub na maila ;) !